Po zimie dzików jest więcej w miastach niż na obszarach polowań – wynika z informacji przekazanej Związkowi Miast Polskich przez Polski Związek Łowiecki. Zwierzęta te nie mają w mieście naturalnych wrogów, a ułatwiony dostęp do pożywienia w śmietnikach daje im doskonałe warunki do życia. W efekcie locha jest w stanie wydać na świat nawet dwa mioty rocznie.
Dziki w miastach niszczą mienie i urządzenia użyteczności publicznej, stwarzają zagrożenie dla ruchu drogowego wędrując ulicami. Istnieje niebezpieczeństwo zaatakowania przez nie ludzi i zwierząt gospodarskich i domowych. Mieszkańcy miast zwracają się do prezydentów czy burmistrzów, jednak ci mają ograniczone możliwości działania. Problemem rosnącej obecności dzików w miastach zajęła się komisja gospodarki komunalnej i środowiska ZMP.
„Zespół spotkał się z głównym lekarzem weterynarii i głównym łowczym. Były konsultacje z samorządami, z ekologami, myśliwymi i leśnikami. Tych spotkań było bardzo dużo, natomiast wydaje się, że rozwiązanie kwestii dzików nie jest sprawą prostą” – relacjonowała przewodnicząca komisji, Małgorzata Izdebska, sekretarz gminy Wołomin.
Kwestie odłowu i odstrzału zwierzyny reguluje artykuł 45. Prawa Łowieckiego. Zgodnie z nim „w przypadku szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę, starosta, w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, może wydać decyzję o odłowie, odłowie wraz z uśmierceniem lub odstrzale redukcyjnym zwierzyny”.
ZMP zwraca jednak uwagę, że z relacji przedstawicieli miast nie będących siedzibami powiatów wynika, że starostowie wydawania takich decyzji odmawiają.
„Podczas niedawnego spotkania zespołu parlamentarnego (Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwoju Aglomeracji Podwarszawskie - PAP) padła propozycja, aby uprawnienia do wydawania tych decyzji posiadali nie tylko starostowie, ale również wojewodowie i gminy” – mówiła Izdebska.
Tu jednak pojawiają się problemy z rozliczeniem wydatków na takie działania. Członkowie komisji zwracali uwagę, że Regionalne Izby Obrachunkowe kwestionują takie wydatki, gdyż radzenie sobie z dzikimi zwierzętami nie jest zadaniem samorządu gminnego.
Jak zauważa ZMP, sprawę komplikuje dodatkowo ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej z grudnia ub.r., do której odwołują się starostwa, próbując przypisać do gmin zadania związane z ochroną ludności przed zagrożeniami związanymi z występowaniem zwierząt wolno żyjących na obszarach zamieszkałych.
„Jesteśmy ofiarami Polski resortowej, bo nasz problem jest na styku tych trzech ministerstw: Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Każdy odpycha od siebie ten gorący kartofel” – mówił na spotkaniu mecenas Maciej Kiełbus z Kancelarii Prawnej Ziemski&Partners.
Prawnik przypomniał stanowisko Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych z października 2024 r., w którym wskazano, że odłowy lub odstrzał redukcyjny na podstawie art. 45 ust. 3 prawa łowieckiego jest zadaniem powiatu z zakresu administracji rządowej i powinien być finansowany z budżetu państwa poprzez dotację celową.
„Krajowa Rada wskazuje, że odłów i odstrzał dzików może być elementem szeroko rozumianego zadania związanego z zapewnieniem porządku publicznego i bezpieczeństwa, nie można jednak uznać, że jest to regułą i łączyć zawsze zadania wynikającego z odrębnej ustawy z tym właśnie zadaniem” – mówił Maciej Kiełbus. „Tutaj pierwsze pytanie brzmi, kto jest za to odpowiedzialny? Trochę bałbym się sytuacji, w której powiemy, że taką decyzję może wydawać wójt, starosta i wojewoda, bo pojawia się pytanie, kiedy których z tych organów? To nie jest tak, że tą samą kompetencję możemy przyznać trzem różnym organom, nie wprowadzając klauzuli, co w przypadku sporu kompetencyjnego” - dodał.
W efekcie – jak wskazuje ZMP - mamy do czynienia z szeregiem pytań: kto wydaje decyzję? Co ta decyzja ma określać? Czy mówimy rzeczywiście tylko o odłowieniu dzikiej zwierzyny w miastach, gdzie przy dzikach mamy problem, bo odłowienie równa się odstrzał, bo dzików przewozić nie można zgodnie z przepisami prawa unijnego? Kolejne pytanie to o jakim zadaniu mówimy? Czy tylko odłowienie i odstrzał, czy zabezpieczenie, wprowadzanie środków prewencyjnych? Dalej, kto ma to finansować? Czy jest to zadanie własne, czy jest to zadanie zlecone z zakresu administracji rządowej - tak, jak na dzień dzisiejszy regionalne izby obrachunkowe słusznie przyjmują. Dodatkowo oczywiście pojawia się kwestia usuwania padliny z dróg, która jest regulowana przepisami z zakresu dróg publicznych. I jeszcze sprawa szkód wyrządzonych przez zwierzynę dziko żyjącą, zarówno w uprawach rolnych, jak i właśnie na drogach publicznych, co jest odrębnym zagadnieniem.
„W związku ze wszystkimi powyższymi niejasnościami członkowie komisji zdecydowali o przygotowaniu stanowiska, które w imieniu ZMP zostanie przekazane do parlamentarnego zespołu pracującego nad przepisami dotyczącymi obecności dzikich zwierząt w miastach. Najważniejszą kwestią, którą przedstawiciele miast zapiszą w stanowisku, będzie konieczność doprecyzowania regulacji, które już obowiązują. Jednocześnie członkowie komisji podkreślą, że negatywnie opiniują przekazanie tego zadania do gmin. Istnieje bowiem obawa, że odstrzał dzików nie będzie jedynym kosztem, jaki będą gminy ponosić w związku z realizacją tego ewentualnego nowego zdania” – zaznaczono w komunikacie ZMP.
mam/
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myszkow365.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz