Zamknij

Każdego dnia weekendu do szpitala WUM trafia ok. 20 osób z wypadku na hulajnodze czy rowerze

07:32, 16.07.2025 Aktualizacja: 07:36, 16.07.2025
Skomentuj PAP PAP

- Jeżdżąc codziennie na rowerze, jestem mijany przez kilkanaście hulajnóg, które pędzą z prędkością zdecydowanie większą, niż dopuszczalna 20 km/h, czyli nie mają obowiązujących blokad. Po prostu muszę walczyć o życie - stwierdził dr hab. Paweł Łęgosz.

W każdy dzień weekendu do szpitala z wypadku na hulajnodze czy rowerze trafia ok. 20 osób, które zazwyczaj jechały za szybko, bez kasku, często były pijane - przekazał PAP dr hab. Paweł Łęgosz, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu WUM.

Jego zdaniem, jeszcze gorzej jest w przypadku użytkowników rowerów elektrycznych, głównie dostarczycieli żywności. - Żaden z nich nie ma na głowie kasku. W związku z tym apeluję: jeśli za nic mają życie swoje i innych, niech przynajmniej wożą ze sobą oświadczenia, że można od nich pobrać narządy, przynajmniej komuś pomogą - powiedział.

- Jest tak wielu, którzy stoją na granicy śmierci, a tak bardzo chcą żyć. Niech więc płuco, wątroba, serce czy nerka bezmyślnych ujeżdżaczy jednośladów do nich trafią - takich ludzi jest w naszym szpitalu wielu - podkreślił Łęgosz.

Poinformował, że w każdy dzień weekendu do szpitala trafia ok. 20 osób, które zazwyczaj jechały za szybko, bez kasku, często były pijane. - To są osoby z ciężkimi złamaniami - ofiary zderzenia dwóch hulajnóg, zderzenia hulajnogi z rowerem, ofiary wyścigów, do czego dochodzą rolkarze wjeżdżający innym prosto pod koła - zauważył.

Lekarz dodał także, że często ma do czynienia z rodzicami-rowerzystami, przy których na rowerku "slalomem po całej ścieżce jedzie małe dziecko, a oni go zupełnie nie pilnują".

Z kolei szef SOR Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM Bogdan Stelmach zauważył, że jeszcze nie mamy szczytu jednośladowego sezonu, który nastąpi na przełomie lipca i sierpnia. Wtedy - jak zauważył - do Warszawy zjadą tłumnie zagraniczni turyści. Jego zdaniem problem sprawiają przede wszystkim ci, którzy w swoich krajach nie mogą swobodnie korzystać z hulajnóg.

Stelmach zauważył, że obcokrajowcy przyjeżdżający do Warszawy chcą się bawić, napić i skorzystać z zakazanego owocu, jakim są u nich hulajnogi. Często się na nich rozbijają.

Wskazał, że po takich wypadkach najwięcej jest złamań oraz urazów twarzy i czaszki. Zauważył, że "to jest pojazd trudny do prowadzenia nawet na trzeźwo". A jeśli już taka hulajnoga gna 40 km na godzinę, "to jej pasażer wypada z niej z taką samą prędkością i od jego szczęścia zależy, gdzie wyhamuje". Oczywiście większość nie używa kasków.

Ale, jak podkreślił, oni nie tylko sobie robią krzywdę, jest sporo urazów wtórnych - poszkodowani zostają przypadkowi przechodnie, także dzieci i seniorzy.

Specjalista wspomniał o przypadku, który zapadł mu w pamięci: para, młoda kobieta i mężczyzna, wracali pod wpływem alkoholu z jakiejś imprezy. - To nie jest urządzenie do jazdy we dwójkę, a na pewno nie po alkoholu. No i państwo ulegli wypadkowi, nieźle się połamali, m.in. u kobiety uszkodzeniu uległ kręgosłup szyjny, mężczyzna złamał rękę i nogę - powiedział lekarz.

Wyjaśnił, że jest taki rodzaj unieruchomienia przy tego typu urazach, służący stabilizacji, kiedy do gipsu trzeba włożyć dwie górne kończyny pacjenta, przy czym pozostają one rozłożone, niczym skrzydła nietoperza. To bardzo dolegliwe, gdyż - jak wskazał - człowiek nie jest w stanie samodzielnie wykonać żadnej czynności.

- Moim zdaniem czas najwyższy, żeby użytkownicy hulajnóg a także rowerów, zostali zobowiązani do wykupywania ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków - spuentował szef SOR UCK WUM.

Restrykcje wobec używania hulajnóg wprowadzono w wielu krajach UE. Od 1 września 2023 r. w Paryżu zakazano wypożyczania e-hulajnóg w ścisłym centrum miasta (zakaz nie obejmuje prywatnych hulajnóg). Podobnie w Belgii - od lutego 2024 r. ograniczono floty i wprowadzono zakaz wynajmu e-hulajnóg w 11 gminach. Listę uzupełniają hiszpański Madryt, czeskie Brno i Praga. W Oslo (Norwegia) - obowiązuje zakaz wypożyczania hulajnóg w godzinach nocnych oraz limity floty i rotacja urządzeń między dzielnicami, we Włoszech przepisy (2024) zabraniają jazdy e-hulajnogami po chodnikach i ścieżkach rowerowych, w Niemczech e-hulajnogi muszą spełniać wymogi homologacyjne; w niektórych miastach zakazane są ich przewozy w komunikacji publicznej, a w Holandii e-hulajnogi wymagają homologacji i fotela.

Mira Suchodolska (PAP)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%