Sejm zbierze się w środę na zaplanowanym na trzy dni posiedzeniu.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podał, że na najbliższym posiedzeniu Sejm zajmie się projektem tzw. lex Romanowski, czyli noweli ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora; zakłada on, że parlamentarzysta wobec którego sąd zastosował tymczasowy areszt ma być pozbawiony prawa do uposażenia.
Na wtorkowej konferencji prasowej w Kaliszu Hołownia poinformował, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu zajmie się ustawą "nazywaną roboczo lex Romanowski". Jak dodał, zakłada ona, że poseł, "nie tylko taki, który fizycznie już jest pozbawiony wolności, ale wobec którego wydano postanowienie o tymczasowym aresztowaniu, traci swoje wynagrodzenie". Odpowiedni projekt noweli ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora złożyła 31 grudnia ub.r. grupa posłów: KO, Polski 2050-TD i PSL-TD.
Marszałek Sejmu zapowiedział, że "nie będzie cisnął", żeby projekt tej nowelizacji jakoś "super ekspresowo" szedł przez Sejm. "Niech sobie spokojnie zostanie przeczytana na tym Sejmie, na następnym będzie miała drugie czytanie. Tutaj nie ma pośpiechu" - zaznaczył.
We wtorek zbiera się Prezydium Sejmu, by dyskutować m.in. o sprawie posła PiS, b. wiceszefa MS Marcina Romanowskiego, podejrzanego w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, który otrzymał azyl polityczny na Węgrzech. W ubiegłym tygodniu poseł poinformował, że "zrzekł się statusu posła zawodowego" i nie będzie w związku z tym pobierać poselskiego wynagrodzenia. Pismo w tej sprawie wysłał do Kancelarii Sejmu.
Marszałek Sejmu zapowiedział, że dyskusja podczas posiedzenia Prezydium będzie dotyczyć tego czy iść "w zmianę ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora", czy na przykład dokonać zmiany w Regulaminie Sejmu i podnieść "sankcje finansowe" wobec posła za nieobecność na posiedzeniu. Dodał, że "dzisiaj nieobecność fizyczna na posiedzeniu kosztuje posła za dzień nieobecności 1/30 wynagrodzenia".
Dodał, że Prezydium będzie się również zastanawiać "co zrobić z dietą Romanowskiego". Marszałek pytany o środki na prowadzenie biura poselskiego przez Romanowskiego, poinformował, że czeka na analizy Kancelarii Sejmu. "Prawo reguluje, co dzieje się w sytuacji, w której poseł zostaje pozbawiony wolności, w której następuje aresztowanie i poseł trafia do aresztu. Wtedy prowadzenie jego biura poselskiego przejmuje na siebie Kancelaria Sejmu, bo tam chodzi nie tylko o wynajem pomieszczenia, ale też o pensje pracowników" - zauważył Hołownia.
Jak ocenił, "poseł Romanowski swoim tchórzliwym aktem postawił swoich pracowników w bardzo trudnej sytuacji, w sytuacji, która nie jest opisana w polskim prawie". "Ale my na pewno będziemy robili wszystko, aby zadbać o bezpieczeństwo tych osób, które bez swojej winy, z winy tych czy innych parlamentarzystów znalazły się w trudnej sytuacji. Będziemy dbali o pracowników biur poselskich" - zadeklarował marszałek.
W połowie grudnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że polecił szefowi Kancelarii Sejmu i służbom prawnym ustalenie, "w jaki sposób jak najszybciej" można zaprzestać wypłacania wynagrodzenia Romanowskiemu. 31 grudnia grupa posłów: KO, Polski 2050-TD i PSL-TD złożyła projekt noweli ustawy o sprawowaniu mandatu posła i senatora, który zakłada, że parlamentarzysta, wobec którego zastosowano postanowienie o tymczasowym areszcie zostanie pozbawiony prawa do uposażenia.
W konsekwencji podejrzany parlamentarzysta - zgodnie z projektem - nie będzie mógł realizować działalności terenowej (w tym korzystać z prawa do interwencji czy prawa do informacji). Nie będzie mógł również "korzystać z uprawnień socjalno-bytowych, jak prawo do uposażenia czy do diety parlamentarnej".
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie obejmujące kilkanaście wątków, m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu. W przypadku Romanowskiego, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.
Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia łącznie ponad 107 mln zł i usiłowania przywłaszczenia ponad 58 mln zł. (PAP)
oloz/ bak/ par/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz