Grube miliony do zapłaty. Koncern nie uniknie odpowiedzialności

To już prawomocne. Volkswagen Group Polska musi zapłacić ponad 73 mln zł kary w związku ze słynną aferą Dieselgate. To efekt ugody z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zatwierdzonej przez sąd.

Sprawa dotyczyła samochodów marek Volkswagen, Audi, Seat i Skoda, produkowanych w latach 2008–2015. W autach montowano specjalne oprogramowanie, które podczas testów zaniżało poziom emisji szkodliwych tlenków azotu (NOx).

Dzięki temu auta wyglądały na bardziej ekologiczne, niż były w rzeczywistości. W normalnych warunkach jazdy emitowały znacznie więcej zanieczyszczeń niż wskazywały wyniki testów.

Wprowadzenie klientów w błąd

Prezes UOKiK uznał, że polski importer – Volkswagen Group Polska – wprowadzał konsumentów w błąd co do ekologiczności i zgodności z normami emisji spalin Euro 5.

Co więcej, firma przekazywała dealerom wytyczne, które sugerowały odrzucanie reklamacji klientów, nawet jeśli auta faktycznie nie spełniały umówionych standardów.

Ugoda zamiast wieloletniego procesu

Volkswagen odwołał się od pierwszej decyzji, ale w toku postępowania sądowego doszło do rozmów ugodowych z udziałem Prokuratorii Generalnej. Dzięki temu udało się uniknąć wieloletniego procesu.

Sąd zatwierdził ugodę i tym samym ostatecznie potwierdził, że firma stosowała nieuczciwe praktyki wobec klientów. Kara została ustalona na 73 752 658 zł.

Co to oznacza dla kierowców?

UOKiK przypomina, że oprócz zapłaty kary przez koncern, klienci mają też prawo dochodzić odszkodowań.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w orzeczeniu z 1 sierpnia 2025 r. wskazał, że właściciel auta wyposażonego w wadliwe urządzenie ograniczające skuteczność działania może żądać rekompensaty od producenta, jeśli poniósł z tego tytułu szkodę.

Źródło zdjęcia głównego: Obraz Charlotte Govaert z Pixabay