Jak pisze rp.pl, przed wyborami w 2023 roku Okręgowa Komisja Wyborcza w Koszalinie stwierdziła, że ponad 100 kart z podpisami Polski Liberalnej Strajku Przedsiębiorców, partii, której liderem jest Paweł Tanajno, zostało przedłożonych nie w oryginale, lecz w formie fotokopii, bo nie stwierdzono na nich żłobień po długopisie. Ponadto na kolejnych około 400 kartach daty dopisano jednakowym charakterem pisma. Na innych numery PESEL ułożono chronologicznie. Ogólnie z 7 tys. podpisów za nieprawidłowe uznano niemal dwie trzecie.
Jak podaje portal, śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura. Dotyczy ono nie tylko Kalisza, ale też innych okręgów wyborczych, w których komisje znalazły liczne nieprawidłowości. To np. Legnica, Opole i Wrocław.
"Postępowanie było początkowo prowadzone w formie dochodzenia, ale 4 kwietnia prokurator wszczął śledztwo z uwagi na zawiłość sprawy. Obecnie przesłuchiwani są świadkowie, co do których istnieje podejrzenie, że ich podpis mógł być podrobiony. Prokurator będzie podejmował decyzję, czy powołać biegłego z zakresu badania pisma" - powiedziała rp.pl rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ewa Dziadczyk. Jak zaznaczyła, śledztwo toczy się w kierunku artykułów kodeksu karnego, zakazujących fałszerstw dokumentów oraz nadużyć w sporządzaniu list z podpisami obywateli w wyborach, a planowane jest przesłuchanie ponad 50 osób.
Portal podkreśla, że kontrowersyjne listy z podpisami składane są co wybory, jednak dotąd prokuratury nie podejmowały tematu. Zwraca też uwagę, że Tanajno zamierzał wziąć również udział w tegorocznych wyborach prezydenckich, ale był jednym z kandydatów, których zgłoszenie odrzuciła PKW. Jej zdaniem ze 124 tys. złożonych podpisów nieprawidłowych było 34 tys.(PAP)
kmz/ lm/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz