Wiceszef MSWiA, odpowiadając na pytanie PAP, czy jego zdaniem resort właściwie przeanalizował swoje działanie ws. wykreślenia z listy sankcyjnej spółki Cryogas obsługującej stołeczne MZA, podkreślił, że sprawę tę "przede wszystkim przeprowadzono właściwie, zgodnie z przepisami prawa".
Spółka Cryogas przeprowadziła zmiany właścicielskie, uwidocznione w KRS i Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych; w zarządzie i radzie nadzorczej są wyłącznie Polacy - poinformował PAP wiceszef MSWiA Czesław Mroczek. Nie mogła zapaść inna decyzja niż wykreślenie z listy sankcyjnej - ocenił.
"Podstawą wpisania tej spółki na listę sankcyjną były dane umieszczone w dwóch rejestrach: Krajowym Rejestrze Sądowym i Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych. Ten drugi, to rejestr prowadzony przez Ministerstwo Finansów na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. W obu tych rejestrach znalazły się informacje o powiązaniu kapitałowym tej spółki z kapitałem rosyjskim" - powiedział Mroczek.
Dodał, że w kwietniu ubiegłego roku na podstawie tych dowodów resort obronił wpisanie spółki Cryogas na listę sankcyjną przed sądem administracyjnym. "W październiku spółka przeprowadziła zmiany właścicielskie, które zostały uwidocznione w obu tych rejestrach - obecnie w skład jej zarządu i rady nadzorczej wchodzą wyłącznie Polacy - więc upadły poprzednie wpisy. Z oboma rejestrami wiąże się domniemanie prawdziwości wpisów. Ich obalenie możliwe byłoby jedynie w postępowaniu albo przed sądem rejestrowym, albo w postępowaniu przed organem rejestrowym wyznaczonym przez Ministerstwo Finansów. Nie mieliśmy żadnych dowodów, które podważałyby ustalenia sądu rejestrowego, bądź stanowiłyby podstawę informacji dla Ministra Finansów. W tej sprawie nie mogła zapaść inna decyzja niż wykreślenie spółki z listy sankcyjnej" - podkreślił.
Wiceszef MSWiA zwrócił uwagę, że wpisanie spółki na listę sankcyjną sprowadzało się do zamrożenia jej środków finansowych, a nie zakazania działalności, zaś celem było uniemożliwienie transferu pieniędzy do kapitału rosyjskiego, by przeciwdziałać wspieraniu wysiłku wojennego Rosji. "Po wykreśleniu spółki z listy środki finansowe tym bardziej nie mogą płynąć do dawnych właścicieli" - powiedział.
Na uwagę, że opozycja mówi o transakcji pozorowanej, odpowiedział, że "sprawa ta była przedmiotem analizy sądu rejestrowego w postępowaniu dotyczącym wpisu do KRS. Gdyby się okazało, że operacja zmiany właścicieli była pozorna, to w sposób oczywisty będzie się to wiązało z nałożeniem milionowych kar administracyjnych i odpowiedzialnością karną, dla tych, którzy tę operację przeprowadzili, a transfer środków zostanie i tak uniemożliwiony".
"Od początku funkcjonowania listy sankcyjnej wydano 12 decyzji o wykreśleniu, z czego dziewięć w czasie rządów PiS, my wydaliśmy trzy decyzje. Pod rządami PiS wydano co najmniej kilka decyzji o wykreśleniu firm, w których dokonano przekształceń własnościowych za jednego franka. Podpisywał je ówczesny szef MSWiA Mariusz Kamiński i wiceminister Maciej Wąsik. Jeżeli opozycja, nie mając żadnych argumentów merytorycznych, w ogóle się w tej sprawie wypowiada, to dobrze by było, gdyby zaczęli od wyjaśnienia swoich decyzji" - powiedział wiceszef MSWiA.
Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie od prywatnego przewoźnika kupiły zajezdnię autobusową przy ul. Płochocińskiej. Na jej terenie znajduje się instalacja do tankowania autobusów gazem, która należy do firmy Omne Energia, wcześniej należącej do wpisanej na listę sankcyjną rosyjskiej firmy Cryogas M&T Poland.
Jak ustalił portal Wirtualna Polska, wcześniejszy właściciel instalacji - wpisana na listę sankcyjną rosyjska firma Cryogas M&T Poland, warta kilkaset mln zł, została sprzedana firmie Omne Energia za 3 zł. Według ustaleń portalu nowa firma chciała usunięcia jej z listy sankcyjnej, ale kierownictwo MSWiA za rządów PiS nie zgodziło się na to, stwierdzając, że ustalona cena "nie ma uzasadnienia ekonomicznego" i transakcja ma charakter pozorny.
Rzecznik MZA Adam Stawicki podkreślił, że MZA nabyły nieruchomość przy ul. Płochocińskiej, ale "nie kupiły instalacji gazowej ani żadnej innej infrastruktury od podmiotu objętego sankcjami". Zaznaczył też, że nie jest prawdą, że MZA kupowały gaz od spółki objętej sankcjami. "MZA zawarły umowę na dostawę gazu ze spółką Omne Energia po tym, jak spółka została wykreślona z listy sankcyjnej. Gaz dostarczany przez Omne Energia pochodzi z terminala gazowego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu" - poinformował Stawicki.
Wcześniej szef MSWiA Tomasz Siemoniak oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podkreślili, że warszawskie autobusy nie są tankowane rosyjskim gazem. W ubiegłym tygodniu prezydent Warszawy postanowił o przeprowadzeniu pilnej kontroli w MZA. W czwartek Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji będzie odpowiadał w Sejmie na pytanie posłów opozycji "w sprawie wykreślenia z listy sankcyjnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji spółki obsługującej warszawskie autobusy oraz informacji na temat zamówienia Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie na dostawę gazu od spółki, którą współpracujący z Rosjanami menedżerowie odkupili za 3 zł".(PAP)
autor: Marcin Chomiuk
mchom/ aba/ js/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz