Zamknij

Poznań: 18 grudnia prawomocny wyrok ws. Magdaleny C. oskarżonej o zabójstwo 3-letniej córki

14:16, 06.12.2023 Aktualizacja: 14:21, 06.12.2023
Skomentuj PAP PAP

Magdalena C. została oskarżona o to, że 4 maja 2021 r., w swoim mieszkaniu w Poznaniu, zabiła swoją trzyletnią córkę Zuzię, którą najpierw dusiła, a następnie zadała jej trzy ciosy nożem w okolice serca. Śledczy zarzucili Magdalenie C. działanie ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.

18 grudnia Sąd Apelacyjny w Poznaniu ogłosi prawomocny wyrok ws. Magdaleny C., która zabiła swoją trzyletnią córkę Zuzię. "Bardzo tego żałuję i gdybym mogła, to bym zrobiła wszystko, żeby móc cofnąć czas, żeby moje dziecko żyło" - mówiła w środę w sądzie Magdalena C.

Proces Magdaleny C. rozpoczął się w marcu 2022 roku. Na wniosek prokuratury i obrońcy oskarżonej sąd wyłączył jawność postępowania.

W marcu tego roku Sąd Okręgowy w Poznaniu nieprawomocnie skazał Magdalenę C. za zabójstwo córki na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Zgodnie z orzeczeniem, kobieta będzie mogła starać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbywania reszty kary po upływie 50 lat. Ogłaszając wyrok sąd podkreślił, że Magdalena C. działała w sposób "przemyślany, wcześniej zaplanowany i przygotowany oraz rozciągnięty w czasie". Sąd zdecydował także o pozbawieniu Magdaleny C. praw publicznych na 10 lat.

Apelację od tego wyroku do sądu apelacyjnego skierował obrońca oskarżonej. W środę sprawę rozpoznał Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Mimo wniosków obrońcy i prokuratury o wyłączenie jawności rozprawy, sąd podjął decyzję, że sprawa będzie toczyła się jawnie. Sędzia Przemysław Grajzer wskazał, że jawność rozpraw stanowi jedną z naczelnych zasad postępowania karnego. "Ograniczenia tej jawności określa ustawa, przy czym wskazane w niej wyjątki należy interpretować wyjątkowo rygorystycznie".

"Należy też zauważyć, iż fakt wyłączenia jawności rozprawy przed sądem I instancji nie oznacza automatycznie, iż taką samą decyzję procesową winien podjąć sąd odwoławczy. Tym bardziej, że zakres rozpoznawania sprawy w postepowaniu apelacyjnym jest diametralnie inny niż przed sądem meriti. Wbrew sugestiom wnioskujących okoliczności podniesione we wnioskach nie zachodzą w realiach niniejszej sprawy. Tym bardziej, że na rozprawie apelacyjnej nie przewiduje się, co do zasady, prowadzenia postępowania dowodowego, podczas którego zachodziłaby obawa ujawnienia informacji naruszających ważny interes prywatny oskarżonej i innych osób. Nie są również uzasadnione twierdzenia, że prowadzenie rozprawy jawnie naruszałoby dobre obyczaje (…) a wręcz przeciwnie, ogromne zainteresowanie społeczne związane z charakterem zarzutu i z zaistniałym skutkiem, przemawia za jawnością postępowania" - zaznaczył sędzia.

Obrońca oskarżonej adw. Jarosław Brzozowski wniósł w apelacji o uchylenie zaskarżonego wyroku i umorzenie postepowania z uwagi na niepoczytalność oskarżonej. Ewentualnie, gdyby sąd uznał, że nie zachodzą podstawy do uchylenia wyroku i umorzenia postępowania, wniósł o zmianę wyroku i orzeczenie kary z jej nadzwyczajnym złagodzeniem z uwagi na wątpliwości co do tego, że oskarżona mogła być w chwili zdarzenia w stanie znacznie ograniczonej poczytalności. Obrońca wniósł także o zmianę kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonej na art. 148 par. 1., a także - gdyby sąd nie uwzględnił poprzednich wniosków - o zmianę wyroku chociażby w zakresie rozstrzygnięcia o karze poprzez jej złagodzenie i wyeliminowanie zastrzeżenia o możliwości ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 50 latach.

Obrońca podkreślił w mowie końcowej, że kara wymierzona oskarżonej jest drakońska, i "jest w istocie karą niehumanitarną". Wskazał, że biorąc pod uwagę wiek oskarżonej i wynikającą z doświadczenia życiowego średnią długość życia w zakładach karnych, "ta kara jest wymierzona w taki sposób, aby była to w istocie kara bezwzględnego dożywotniego pozbawienia wolności".

"Trzeba też przyjąć jakąś spójność systemu, jeżeli w przypadku zabójstwa jednej osoby miałoby zostać utrzymane obostrzenie 50 lat (…) to jakie miałoby to być obostrzenie w przypadku zabójstwa kilku osób, zabójstwa na zlecenie, czy zabójstwa połączonego ze zgwałceniem? To wtedy takie obostrzenie musiałoby już przekroczyć tak naprawdę granicę rozsądku i zmierzać do takich wymiarów, które by przekraczały wiek przeciętnego człowieka" - powiedział.

Do sądu w tej sprawie skierowane zostały także dwa pisma amici curiae (tzw. przyjaciel sądu) - także odnoszące się do wymiaru kary. Pisma skierowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka, oraz Stowarzyszenie Inicjatywa Obywatelska Pro Civium.

W trakcie rozprawy dodatkowe wyjaśnienia złożyła także oskarżona, która podkreślała, że wpływ na jej zachowanie i motywację w dniu zdarzenia miał jej były partner, ojciec dziewczynki. Magdalena C. powiedziała, że ok. 3 tygodnie przed zdarzeniem mężczyzna groził jej pozbawieniem życia. Od tego czasu - jak przyznała w sądzie - poszukiwała w internecie treści dotyczących popełnienia samobójstwa. Także obrońca kobiety wskazywał, że chciała ona popełnić tzw. samobójstwo rozszerzone - a nie dokonać zabójstwa córki.

W trakcie rozprawy obrona złożyła także wnioski m.in. o dodatkową opinię biegłego neurologa, oraz o dodatkową opinię biegłych psychologa i psychiatrów - sąd te wnioski odrzucił.

W ostatnim słowie Magdalena C. zwróciła się do sądu o sprawiedliwy wyrok. "Wnoszę tak naprawdę o wymierzenie sprawiedliwej kary za to, co się stało, ponieważ bardzo tego żałuję i gdybym mogła to bym zrobiła wszystko, żeby móc cofnąć czas, żeby moje dziecko żyło. Nigdy specjalnie bym jej nie zabiła, ani nie planowała tym bardziej tego, bo kochałam i kocham ją nad życie. Dlatego proszę o wymierzenie sprawiedliwego wyroku" - powiedziała oskarżona płacząc.

Prokuratura wniosła o odrzucenie apelacji obrony i utrzymania w mocy orzeczenia sądu I instancji.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu wyda wyrok w tej sprawie 18 grudnia.

Do zabójstwa doszło 4 maja 2021 roku w Poznaniu. Magdalena C. zadała córce co najmniej trzy ciosy kuchennym nożem w okolice serca. Po zranieniu dziecka kobieta zadzwoniła do znajomego i poinformowała go o tym, co zrobiła. Ciężko ranna dziewczynka zmarła w czasie operacji w szpitalu im. Karola Jonschera w Poznaniu. Jak przyznali wówczas lekarze, trzylatka miała bardzo głęboką ranę kłutą serca.

W czasie zatrzymania przez policję Magdalena C. była trzeźwa. Kobieta tłumaczyła śledczym, że chciała popełnić tzw. rozszerzone samobójstwo, ale po zranieniu dziecka nie była w stanie targnąć się na swoje życie. 26-letniej wówczas kobiecie przedstawiono zarzut zabójstwa córki. Podejrzana została tymczasowo aresztowana.

W połowie maja 2021 r. Prokuratura Krajowa poinformowała, że po analizie akt sprawy poleciła poznańskim śledczym zmienić stawiany kobiecie zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Decyzję PK uzasadniono m.in. drastycznymi szczegółami związanymi z przebiegiem zbrodni. W toku śledztwa ustalono, że matka dziewczynki starannie zaplanowała zabójstwo, rozciągnęła je w czasie i wykorzystała ufność dziecka.

Magdalena C. nie była wcześniej karana. W listopadzie 2021 r. poznańska prokuratura podała, że po przeprowadzeniu obserwacji sądowo-psychiatrycznej biegli stwierdzili poczytalność podejrzanej w chwili popełniania zarzucanych jej czynów. Akt oskarżenia przeciwko kobiecie skierowano do sądu pod koniec grudnia 2021 r.(PAP)

autor: Anna Jowsa

ajw/ maak/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%