"Polska potrzebuje muzeum ofiar rzezi wołyńskiej. Potrzebuje tego muzeum i tego miejsca, aby budować świadomość prawdy o zachowaniu ukraińskich nacjonalistów, ale też, by nie pozwolić zapomnieć o ponad 120 tys. ofiar tych, którzy byli przed nami, Polaków" - powiedział Nawrocki podczas konferencji na terenie tworzonego Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Chełmie.
Popierany przez PiS kandydat na prezydenta, prezes IPN Karol Nawrocki poparł poniedziałek tworzenie Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej w Chełmie (Lubelskie). Uważa, że jest ono niezbędne do rozwijania relacji z Ukrainą opartych na prawdzie.
Według Nawrockiego, rzeź wołyńska była "okrutną zbrodnią sąsiedzką" i trzeba pielęgnować pamięć o niej. "Powstanie tego muzeum jest także niezbędne do tego, abyśmy w przyszłości budowali nasze relacje z państwem ukraińskim na prawdzie" - stwierdził.
Jak podał, samorządowcy przygotowali miejsce pod inwestycję i program funkcjonalno-użytkowy, ale proces powstawania muzeum został zatrzymany po październiku 2023 r., za co wini obecny rząd. "Niestety obecna władza wykonawcza, pan premier Polski, rząd nie jest gotowy się spotkać z panem prezydentem (Chełma Jakubem Banaszkiem - PAP), z samorządowcami, ale także z działaczami społecznymi co pokazuje, że ta sprawa - choć tak ważna - nie jest traktowana w sposób na jaki zasługuje" - powiedział Nawrocki.
Prezes IPN zaapelował do rządu, żeby nie zaprzepaścił energii społecznej i dał miastu możliwość dokończenia inwestycji "ważnej dla Polski, Polaków, miasta Chełma i dla naszych relacji z państwem ukraińskim".
Nawrocki zapowiedział też, że przygotowanie obywtelskiego projektu w sprawie zakazu "propagowania symboli ukraińskich nacjonalistów, symboli banderowskich", jeśli poselska inicjatywa w tej sprawie nie zyska poparcia w parlamencie. "Sprawa cierpienia w trakcie ludobójstwa wołyńskiego jest zapisana w historiach wielu rodzin. Nie możemy - jako Polacy - pozwolić sobie na to, aby symbole banderowskie funkcjonowały w przestrzeni publicznej" - powiedział Nawrocki.
Prezydent Chełma Jakub Banaszek poinformował, że tworzenie muzeum rozpoczęło się w 2020 r. przy współudziale ówczesnego rządu. Półtora roku trwały negocjacje z właścicielem siedmiohektarowego terenu pod budowę instytucji, który został kupiony dzięki dotacji z budżetu państwa pod warunkiem utworzenia muzeum. Koszt inwestycji prezydent oszacował na 180 mln zł, z czego 162 mln stanowi dotacja z resortu kultury. Jak uzupełnił, w bieżącym roku ministerstwo przekazało 1 mln zł dotacji podmiotowej na bieżącą działalność placówki.
W listopadzie 2023 r. - przypomniał Banaszek - zawarto umowę między Miastem Chełm a Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego zakładającą przyznanie miastu dotacji na budowę i decyzję o współprowadzeniu instytucji, jednak w styczniu 2024 r. ówczesny szef MKiDN zdecydował o wypowiedzeniu umowy.
Banaszek zaznaczył, że projekt nie jest skierowany przeciwko Ukrainie i w muzeum znajdzie się także miejsce uhonorowania sprawiedliwych Ukraińców.
Nawrocki podczas wizyty w Chełmie złożył także kwiaty przed pomnikiem Piety Wołyńskiej, która upamiętnia Polaków pomordowanych na Kresach Wschodnich w latach 1943-1945. Następnie spotkał się z uczestnikami dziennego domu seniora. W sobotę Rada Polityczna PiS formalnie poparła jego kandydaturę w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Polskę i Ukrainę od wielu lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. O ile dla polskiej strony była to zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.
Pod koniec listopada ministrowie spraw zagranicznych Polski i Ukrainy Radosław Sikorski i Andriej Sybiha przyjęli wspólne oświadczenie, w którym Ukraina potwierdziła, że nie ma żadnych przeszkód do prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na jej terytorium. Jak podkreślił rzecznik MSZ Paweł Wroński, jest to przełomowa decyzja o zniesieniu obowiązującego od 2017 r. moratorium na poszukiwania i ekshumacje szczątków polskich ofiar zbrodni wołyńskiej. Dodał, że ekshumacje mogą rozpocząć się wiosną 2025 r.(PAP)
pin/ mok/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz