Zamknij

Śląskie: prawomocna kara 15 lat więzienia za zabicie dwuletniego syna

PAP 19:37, 09.09.2025 Aktualizacja: 19:38, 09.09.2025
Skomentuj PAP PAP

Z ustaleń postępowania wynika, że 32-latka pozbawiła dziecko życia, zatykając mu usta i nos. Sąd Okręgowy w Katowicach w kwietniu 2024 r. wymierzył kobiecie karę 15 lat więzienia. Od orzeczenia I instancji odwołała się zarówno prokuratura, która żądała kary dożywocia, jak i obrona, według której do śmierci dwulatka przyczynił się jego starszy brat - według oskarżonej doszło do nieszczęśliwego wypadku podczas zabawy.

Prawomocna jest już kara 15 lat więzienia dla Magdaleny W. z Mysłowic, oskarżonej o zabicie dwuletniego syna Marka. Chłopczyk zmarł w 2022 r. w wyniku uduszenia. W czwartek SA utrzymał w mocy wyrok sądu okręgowego, nie uwzględniając złożonych apelacji.

SA ocenił, że sąd I instancji dokonał prawidłowych ustaleń i oceny materiału dowodowego, w tym opinii biegłych i przesłuchań świadków. Wbrew twierdzeniom oskarżonej, nie miał wątpliwości, że to ona pozbawiła swego dziecka życia.

Dwuletni Marek zmarł w maju 2022 r. O śmierci dziecka policja i prokuratura dowiedziały się od wezwanych na miejsce pracowników pogotowia. Ocenili oni, że zgon nastąpił kilka godzin przed ich interwencją. Matka, która była w mieszkaniu, nie wezwała karetki. Za pośrednictwem innych osób skontaktowała się z przebywającym w pracy ojcem dziecka. Poprosiła go o pilny powrót do domu. Po wejściu do mieszkania ojciec zawiadomił pogotowie. Instruowany telefonicznie przez operatora starał się jeszcze reanimować syna.

Przewodniczący składu orzekającego sędzia Witold Mazur zwrócił uwagę, że żaden ze świadków nie mógł zrekonstruować przebiegu zdarzenia - w domu była wówczas tylko matka i jej dwaj synowie - Marek i czteroletni Wiktor. Kobieta wówczas nie mówiła w jakich okolicznościach doszło do śmierci młodszego z synów. Specjaliści wstępnie zakładali, że mogła to być sepsa albo gwałtowne uduszenie.

Matka początkowo nie została zatrzymana. Stało się to dopiero po uzyskaniu opinii z sekcji zwłok. Stała się ona podstawą do przedstawienia jej zarzutu zabójstwa. Opierając się na badaniach pośmiertnych, biegli stwierdzili, że śmierć chłopca została spowodowana "uduszeniem w mechanizmie zatkania otworów oddechowych i uniemożliwienia wentylacji płuc".

Kobieta nigdy nie przyznała się do winy. W trakcie śledztwa, podczas eksperymentu procesowego twierdziła, że jej syn zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas zabawy ze starszym bratem Wiktorem, który miał przycisnąć głowę i szyję Marka klapą narożnika.

Sąd nie dał wiary tym wyjaśnieniom, oparł się m.in. na dokumentacji medycznej. Biegła z zakresu medycyny sądowej wskazała, że przyczyną zgonu Marka było gwałtowne uduszenie na skutek zatkania ust i nosa; wykluczyła nieszczęśliwy wypadek i to, by do śmierci mógł przyczynić się starszy brat. Swoje stanowisko biegła podtrzymała później przed sądem. Podobną opinię wydał inny biegły, który ocenił, że dwulatek zmarł po zasłonięciu dróg oddechowych ręką dorosłej osoby.

- Doszło do zabójstwa i oskarżona dopuściła się tej zbrodni, tego czynu w zamiarze bezpośrednim - powiedział sędzia Mazur. Przytoczył też słowa Wiktora, który z uwagi na swój wiek nie mógł co prawda być wiarygodnym świadkiem w tej sprawie, opowiadał jednak dorosłym, że "mamusia zrobiła krzywdę Mareczkowi".

Starając się zbadać motywy i pobudki działania Magdaleny W. sąd brał pod uwagę stan jej zdrowia psychicznego oraz jej portret psychologiczny. Biegli wykryli u niej zaburzenia adaptacyjne i sytuacyjne. Dodali, że występują u niej deficyty funkcjonowania emocjonalnego - jest podatna na wpływy i niezdolna do panowania nad emocjami. SA uznał, że to musiało być tłem zbrodni.

Utrzymując karę sąd wziął pod uwagę m.in. stan rozwoju intelektualnego oskarżonej, która ma orzeczony stan umiarkowanej niepełnosprawności oraz fakt, że nie była dotychczas karana. Sędzia Mazur przyznał, że SA rozważał karę 25 lat więzienia, uznał ją jednak za zbyt surową.

- Wyrok jest satysfakcjonujący w zakresie, w jakim sąd odwoławczy potwierdził winę oskarżonej. Ponieważ prokurator wnioskował orzeczenie dożywotniego pozbawienia wolności, w tym zakresie zapewne zechce zapoznać się z pisemnym uzasadnieniem, a następnie podejmie decyzje co do dalszych kroków - powiedziała dziennikarzom prok. Katarzyna Żołna. Wyrok jest prawomocny, można od niego jedynie złożyć kasację do Sądu Najwyższego.

W 2014 r. także doszło do zgonu dziecka tej samej kobiety. Miało ono cztery miesiące. Materiał dowodowy, przede wszystkim opinia biegłych z medycyny sądowej wskazywały jednoznacznie, że zgon nastąpił z przyczyn chorobowych, dlatego śledztwo zostało wtedy umorzone. Prowadząc śledztwo w sprawie zabójstwa dwulatka, prokuratura jeszcze raz przeanalizowała tamtą sprawę. Nie znalazła podstaw do kwestionowania ustaleń tamtego postępowania. (PAP)

kon/ mark/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%