Zamknij

Sąd: sprawca wypadku na ul. Sokratesa skazany na 7 lat i 10 miesięcy więzienia

14:09, 22.11.2021 PAP Aktualizacja: 14:21, 22.11.2021
Skomentuj PAP PAP

Wobec mężczyzny orzeczono również 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów.

Krystian O., który w październiku 2019 r. spowodował śmiertelny wypadek na przejściu na ul. Sokratesa, usłyszał w poniedziałek wyrok skazujący go na karę 7 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd nie przychylił się do stanowiska prokuratury i skazał mężczyznę za nieumyślne spowodowanie wypadku, nie zabójstwo.

Jak podkreślała sędzia Marzena Tomczyk-Zięba, Krystian O. ponosi całkowitą winę za spowodowany wypadek, jednak ze zgromadzonych dowodów nie wynika, by działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia kogoś życia.

Proces w tej sprawie ruszył w marcu tego roku. Chodzi o wypadek z października 2019 r., w którym na przejściu dla pieszych na warszawskich Bielanach zginął 33-letni Adam G. Uratowała się jego żona oraz trzyletni syn. Oskarżony w tej sprawie Krystian O. usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Prokuratura i bliscy ofiary występujący w roli oskarżycieli posiłkowych domagali się kary 15 lat pozbawienia wolności. Obrońcy mężczyzny chcieli natomiast zmiany kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi maksymalna kara 8 lat więzienia.

W poniedziałek warszawski Sąd Okręgowy nie przychylił się do stanowiska prokuratury i przyjął kwalifikację prawną mówiącą o nieumyślnym spowodowaniu wypadku drogowego, skazując Krystiana O. na 7 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd uznał, że w miejscu wypadku mężczyzna przekroczył dopuszczalną prędkość o 84 km/h, jadąc z prędkością 134 km/h - to minimalnie mniej, niż zarzucała mu prokuratura.

W sentencji wyroku mowa o umyślnym naruszeniu zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Jak wskazano, Krystian O. - jadąc pojazdem, którego stan techniczny nie pozwalał na dopuszczenie go do ruchu - nie zachował szczególnej ostrożności, zbliżając się do przejścia dla pieszych, w wyniku czego nieumyślnie spowodował wypadek. Zdaniem sądu mężczyzna naraził też na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dwie inne osoby, czyli żonę i dziecko G., które przechodziły przez pasy wraz z nim.

Jak uzasadniano, zebrane dowody świadczą o rażącym naruszeniu prawa, jednak już nie o tym, że Krystian O. godził się na pozbawienie kogoś życia. "Zarzut przedstawiony w akcie oskarżenia nie może się ostać" - stwierdziła sędzia Marzena Tomczyk-Zięba, podkreślając jednocześnie, że granica między zamiarem ewentualnym a nieumyślnością jest "niezwykle wąska".

Jak tłumaczyła, jakiekolwiek wątpliwości powinno rozstrzygać się zgodnie z zasadą in dubio pro reo. "Przyjęcie zamiaru musi opierać się na pewnym ustaleniu, że określony skutek był rzeczywiście wyobrażony przez sprawcę i akceptowany, a nie jedynie możliwy do wyobrażenia" - wskazała. Jak dodała, istotą nieumyślności jest z kolei brak zamiaru; polega ona na "zachowaniu nieostrożnym w danych okolicznościach, nawet skrajnie lekkomyślnych".

Sędzia podkreśliła, że oskarżony w sposób "jaskrawy i rażący" naruszył przepisy Prawa o ruchu drogowym. Stopień społecznej szkodliwości czynu oceniła jako bardzo wysoki. Jak wskazała, O. zabił niewinną osobę, a dwie kolejne naraził na utratę życia i zdrowia, powodując tym samym "traumę i spustoszenie w życiu rodziny". Jako "nieakceptowalną" oceniła również argumentację obrony, że piesi w jakiś sposób przyczynili się do powstania wypadku.

"Zebrane dowody nie pozwalają jednak na stwierdzenie, że mężczyzna godził się na skutek w postaci śmierci pokrzywdzonego" - podkreśliła sędzia. Jak mówiła, świadczy o tym m.in. monitoring oraz opinia biegłego. "Z opinii wynika, że oskarżony podjął manewry obronne, w tym manewr hamowania oraz skrętu przednich kół w lewo, tak, żeby uniknąć uderzenia pieszego" - powiedziała.

Sąd wziął też pod uwagę okoliczności łagodzące takie jak to, że oskarżony wyraził skruchę, nie utrudniał postępowania oraz jest osobą niekaraną, która nie miała na koncie żadnych punktów karnych. Zdaniem sądu nie ma również dowodów na to, że oskarżony prowadził w sposób niebezpieczny już wcześniej. Jak wskazano, są to jedynie domniemania wynikające z rodzaju posiadanego przez niego samochodu oraz tego, jak jechał nim na ul. Sokratesa.

"Niektórym mogłoby się wydawać, że jest to kara łagodna, że oskarżony powinien ponieść karę najsurowszą przewidzianą w polskim Kodeksie karnym, niemniej jednak takiej kary przepis, na podstawie, którego oskarżony został skazany, nie przewiduje (…) Sąd też nie może przypisać oskarżonemu popełnienia przestępstwa zabójstwa dla samej możliwości orzeczenia surowszej kary" - podkreśliła sędzia Tomczyk-Zięba.

Wskazała przy tym, że zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych orzeczono wobec mężczyzny na najdłuższy możliwy okres 15 lat. Jak dodała, zacznie on obowiązywać dopiero po odbyciu przez skazanego kary. W wyroku nie orzeczono nawiązki ani innego środka kompensacyjnego wobec bliskich ofiary ze względu na toczące się w tej sprawie odrębne postępowanie cywilne.

Apelację w sprawie zapowiedziała prokuratura. "W ocenie oskarżyciela publicznego oskarżony, wbrew twierdzeniom sądu, dopuścił się zabójstwa pieszego z zamiarem ewentualnym, co potwierdza zgromadzony w sprawie materiał dowodowy" - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

O tym, że jej klienci nie mają poczucia, że "sprawiedliwości stała się zadość", w rozmowie z dziennikarzami mówiła pełnomocniczka rodziny Adama G. mec. Marta Zakrzewska. Jak podkreśliła, przyjęcie, że Krystian O. dokonał zabójstwa z zamiarem ewentualnym, stanowiłoby odzwierciedlenie oczekiwań społecznych, na co wskazują zdania odrębne do wyroku zgłoszone przez dwóch ławników.

Adwokat przyznała przy tym, że jak na przestępstwo, za które sąd skazał sprawcę, wymiar kary jest wysoki. "Uważam jednak, że do piratów drogowych idzie przekaz, że cokolwiek zrobią na drodze, nikt nie udowodni, czy mają zamiar pozbawić kogoś życia, czy nie (…) Uważam, że to nie jest dobry przekaz" - stwierdziła. Niezadowolenie z wyroku wyraziło również stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, które przystąpiło do postępowania.

Na poczet kary wobec Krystiana O. zaliczono okres aresztu, w którym przebywa od października 2019 r. Po ogłoszeniu wyroku sąd zdecydował o przedłużeniu go o kolejne trzy miesiące. Mężczyzna będzie też musiał pokryć wynoszące ponad 31 tys. koszty postępowania.

Wyrok jest nieprawomocny.(PAP)

autorka: Sonia Otfinowska

sno/ mark/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%